Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kuba "kubush" z miasteczka Zabrze. Mam przejechane 19369.67 kilometrów.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kubush.bikestats.pl

Archiwum bloga

Statystyki

odwiedzin:
on-line:
Wpisy archiwalne w kategorii

> 100 KM

Dystans całkowity:4265.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:261:42
Średnia prędkość:16.30 km/h
Maksymalna prędkość:54.00 km/h
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:129.27 km i 7h 55m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
dystans:    117.72 km
czas jazdy: 05:49 h
pr. śr.:     20.24 km/h
pr. maks.:  49.00 km/h
Rower: Giant ROAM 2 

Zabrze - Ostrawica

Sobota, 18 września 2010 · dodano: 14.09.2010 | Komentarze 2

Piękna piaszczysta plaża, szum morza, ogromne złote słońce na niebie i ja w cieniu palmy na niezwykle wygodnym leżaku popijający drinka z soków tropikalnych owoców... tak, z tego pięknego snu zostałem brutalnie wyrwany przez ustawiony na 04:30 budzik. Po otwarciu zalepionych oczu uświadomiłem sobie że, oto nadszedł dzień planowanej od ok. 3 tygodni wyprawy, której celem jest położona w Czeskim Beskidzie wieś Ostrawica.
Za oknami ciemno, temperatura ok 10°C. Z trudem podnoszę się z łóżka, myję paszczę, jem szybkie śniadanie, ubieram się ciepło, ostatni raz sprawdzam czy wszystko spakowane, gotowy do drogi.
Żegnam się z narzeczoną i o 05:45 jestem już w drodze. Na skrzyżowaniu dołącza Kuba, kolega z pracy. Jedziemy razem na umówione miejsce spotkania w Gliwicach, po drodze zgarniając Rycha i Kirę. Przed samym miejscem spotkania dołącza Jarq, po chwili na miejsce dociera Chemik i Daro (organizator wyjazdu).
Jesteśmy w komplecie.


Zwarci i gotowi, od lewej: Jarq, Kira, Rychu, Daro24, Chemik, Kubush i Kuba.

Pamiątkowe zdjęcie i o 07:06 ruszamy ulicą Rybnicką w kierunku Chałupek. Pierwsze poty wylałem z siebie w okolicach Rybnika i Wodzisławia Śląskiego na podjazdach. W drodze do Chałupek kilka krótkich postojów. Po około 45km z dalszej jazdy rezygnuje Jarek. Szkoda, następnym razem tak łatwo mu nie odpuścimy. Jego miejsce zastępuje Łukasz, który dogonił nas na szosówce. Niedługo potem przekraczamy granicę.


Krótki postój regeneracyjny w okolicach Ostrawy.

Przez Czechy przejeżdżamy bez problemów, podziwiając piękne widoki, zatrzymując się kilka razy, aby zregenerować siły (głównie przy pomocy czekolady). Całą drogę świeci słońce i lekko wieje przyjemny chłodzący wiatr.


Praktycznie od Ostrawy, podróż uprzyjemniały piękne polno-leśno-górskie widoki.

Ostatni postój robimy pod sklepem w Ostrawicy, gdzie zaopatrujemy się w kiełbasy, pieczywo i oczywiście czeskie piwo na wieczorne ognisko.
Ostatnie 2,5km stromego podjazdu pokonuję pierwszy raz używając przełożenia 1-1 przy zabójczej prędkości 7km/h.


Cel osiągnięty. Mimo zmęczenia i głodu zmusiłem się do uśmiechu. W tle Łysa Góra (czes. Lysa Hora).

Po dotarciu na miejsce krótki odpoczynek, wspólnie zbieramy drewno i przygotowujemy miejsce na wieczorne ognisko. Pochłaniam obiado-kolację i udaję się na chwilkę odpoczynku.


Ognisko, posiłek regeneracyjny i czeskie piwo w "blachovce" (czyli w puszce).

W trakcie ogniska rozmowy na wszelkie tematy, pieczenie kiełbasek i zimne piwo.
Razem z Rychem pożyczam od uprzejmych Czechów trochę drewna. W miłym towarzystwie czas szybko płynie więc udajemy się wszyscy na zasłużony odpoczynek. Zamykam oczy i śpię jak zabity do samego rana.



>Dalej<

Dane wyjazdu:
dystans:    105.38 km
czas jazdy: 04:59 h
pr. śr.:     21.15 km/h
pr. maks.:  34.20 km/h
Rower: Giant ROAM 2 

Zabrze - Kluczbork

Sobota, 4 września 2010 · dodano: 04.09.2010 | Komentarze 2

Pobudka o 5:30, śniadanie i przygotowanie sprzętu. Wyruszyłem ok 6:50. Jeszcze w Zabrzu zaczęła mnie boleć prawa noga w kolanie i tak już przez całą drogę.
Cały czas zimno i pochmurno ale bez deszczu. Moja druga wyprawa > 100km. Pierwsza wyprawa z sakwami, rower sporo przytył, musiałem się więcej napracować szczególnie na podjazdach.
Krótka przerwa na stacji benzynowej w okolicach Kielczy, kawa na rozgrzewkę, zmiana skarpet na cieplejsze i w drogę. Trasa przyjemna choć nawierzchnia zniszczona, połatana i sporo kolein, od Pyskowic przez pola uprawne a od okolic Zawadzkiego do Kluczborka w większości przez lasy. Kolejna przerwa na stacji benzynowej koło Dobrodzienia. Kawa, bułka, herbata, bułka, zmiana totalnie przepoconej, ubranej przez pomyłkę, koszulki bawełnianej na syntetyczną rowerową, od razu lepiej. Po krótkim odpoczynku ruszam dalej, już bez postojów.
Do Kluczborka wjechałem rozkopaną ulicą Katowicką, rower cały z błota, przejechałem przez rynek i skierowałem się na błonie do lodziarni mojego woodstockowego kolegi Piotrka, u którego po zregenerowaniu sił przy pomocy pizzy i kilku piw przenocowałem.


Wieża ciśnień w Kluczborku



Najlepsze lody w Kluczborku, lodziarnia "Gastrofaza" przy ul. Morcinka

Kategoria Sam, Wycieczka, > 100 KM


Dane wyjazdu:
dystans:    110.37 km
czas jazdy: 05:49 h
pr. śr.:     18.97 km/h
pr. maks.:  47.56 km/h
Rower: Giant ROAM 2 

zabrze - pszczyna

Wtorek, 20 lipca 2010 · dodano: 20.07.2010 | Komentarze 0

Wyjazd planowany od dzieciństwa :-)
jak do tej pory rekordowy dystans


Kobiór
Kategoria Sam, Wycieczka, > 100 KM